sobota, 5 lipca 2008

kryzys dnia czwartego

No i poczułam Projekt w kościach.. choroba kryzysowa objawia się niesamowitym bólem głowy, mdłościami i szczególną czułością na swiatło ;-)
Spacer w ulewie do nocnego po szampana o 3.30 nie wydaje się z rana tak rewelacyjnym pomysłem jak wczoraj.

ps. Denis każe przekazać, że dodzwonić można się do niego między 14.00 a 16.00 oraz 18.00-21.00 :)

1 komentarz:

Fruzia pisze...

pieknie....i to w pierwszym miescie juz macie kryzys...ale kto pije szampana w Gizycku..oj....fotki super,czekam na wiecej...skoro jestem tu to chociaz dzieki fotkom chcialabym wiedziec co i jak...poki co widze,ze kolorowo...nowe twarze...trawa zamiast piachu...