czwartek, 28 sierpnia 2008

Finisz w Międzyzdrojach

Po 7 tygodniach tułaczki, dotarliśmy do ostatniego miasta. Przez cały ostatni tydzień spałem w sumie z 10 godzin. Codziennie żegnaliśmy dzień afterem w jakimś klubie. Oczywiście prym wiodła Copacabana ( pozdrawiam całą ekipę ). Mimo tego, iż każdemu z nas doskwierało już zmęczenie - daliśmy czadu, zarówno w pracy jak i poza nią. Razem z naszymi gośćmi i grupką osób, które mimo tego, że skończyły pracę na projekcie wcześniej - wróciły do nas, pożegnaliśmy nasze miasteczko godnie. W sobotę o godzinie 3:00, prawie 100 osób związanych z projektem plaża, bawiło się na zamkniętej imprezie do godzin rannych. Co tam się działo - to już nasza tajemnica, ale warto było być na projekcie nawet dla tych ostatnich godzin.

Nie wiem co mam jeszcze napisać o Międzyzdrojach. Byłem tam tydzień, a przeleciały mi jak jeden dzień. Było cudnie... może kiedyś napiszę więc... muszę ochłonąć

Brak komentarzy: